Aby pomagać, nie trzeba być Supermanem. Nie trzeba być również bogatym filantropem. Okazuje się, że bardzo często, aby komuś pomóc, wystraszy zakrętka po napoju. Jest to tak mało, a jednocześnie tak dużo. Jedna zakrętka może popchnąć lawinę następnych i następnych, aż w końcu zaczną one stanowić realną pomoc.
To jak niewiele potrzeba, by pomagać pokazuje Przedbórz. Ustawiono w runku, nieopodal Miejskiego Domu Kultury, pojemnik na nakrętki w kształcie serca, który wykonał lokalny przedsiębiorca. Skąd wziął się taki pomysł?
Ten pomysł narodził się o wiele wcześniej, jednak szukaliśmy wykonawcy u naszych lokalnych przedsiębiorców, którzy wykonają to w ramach darowizny. Jeden z przedsiębiorców obiecał, że wykona to w roku 2020, no ale pandemia i sytuacja była nieciekawa, więc się to przesunęło. W ostatnim czasie pan sekretarz porozmawiał z drugim przedsiębiorcą, pan się zaoferował, poczekaliśmy kilka tygodni, wykonawca zadzwonił i przywiózł serce. Staramy się małymi kroczkami pomagać. Do tej pory zakrętki były zbierane w szkole, w przedszkolach. Nie każdy mógł dotrzeć do tych instytucji, więc to przeważnie dzieci przynosiły, a teraz każdy przechodząc, kiedy wypije napój na runku naszym przedborskim, może zakrętkę wyrzucić. Mała rzecz, a może komuś pomóc – mówi Wiesława Janosik, Burmistrz Miasta Przedborza.
Czy nakrętki zbierane są już dla jakiejś konkretnej osoby?
Na chwilę obecną nie, ponieważ szkoła była nieczynna, a szkoła i radni najlepiej wiedzą w terenie, na kogo można przeznaczyć nakrętki. Były zrobione imprezy charytatywne w szkole na odpowiednie dziecko, więc jeżeli tylko będziemy wiedzieli na kogo zbieramy, wywiesimy karteczkę, że nakrętki są zbierane i tu imię i nazwisko tego dziecka i wtedy będzie porozumienie z rodzicami i jeżeli się pojemnik zapełni, rodzice będą sobie to odbierać – mówi nam Wiesława Janosik, Burmistrz Miasta Przedborza.
Czy ten pojemnik będzie tam na stałe?
Rozmawiałam z panem z Euro-maszu z Jabłonnej 30 z panem Wojciechem Wyciszkiewiczem, więc być może, za nie wielkie pieniądze, bo jak patrzyliśmy, ile to kosztuje w firmach niby profesjonalnych, to są bardzo duże koszty, więc gminę w sumie nie stać na takie koszty, postawimy więcej takich pojemników. Marzy mi się więcej takich pojemników, ponieważ po drugiej stronie można by ustawić , żeby mieszkańcy z tamtej strony rzeki mogli wrzucać. Taki pojemnik pojawiłby się również przy szkole, bo teraz dzieci nie wychodzą, ale jak już wrócą, wrzucałyby te nakrętki. Jeżeli dojdziemy do porozumienia z panem Wojciechem, to wówczas więcej pojemników stanie. Serce dla serca. Z tego, co się dowiedziałam, to nasz przedsiębiorca również wykonał takie serce, które wystawi na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy na licytacje i myślę, że jeżeli ktoś wylicytuje, to będą środki na cele charytatywne – dodaje Wiesława Janosik, Burmistrz Miasta Przedborza.
Jak zachęcić do wrzucania zakrętek do pojemnika?
Myślę, że to nie jest wielka sprawa, a może komuś pomóc, więc mieszkańcy i nie tylko mieszkańcy, są otwarci. Robiliśmy tu kiedyś akcję „Wieszak”, która też się cieszyła powodzeniem. Była też akcja „Podziel się ciepłem”. W tym roku nie wiedziałam, czy możemy tę akcję zrobić, czy nie. Będę rozmawiać z sanepidem, bo trochę zimno się zrobiło, czy możemy uruchomić te wieszaki. Wykonywaliśmy również paczki dla osób samotnych, także staramy się mieszkańcom pomagać, Myślę, że każda inicjatywa, w obecnych ciężkich czasach, jest naprawdę pożądana i myślę, że mieszkańcy to rozumieją, tym bardziej że mamy bardzo dobry kontakt z radnymi, którzy informują nas, gdzie jest jaka potrzeba, komu trzeba pomóc. Mamy też z sołtysami dobry kontakt. Nasze panie z OPS-u pracują w ternie mimo pandemii, żeby po prostu dotrzeć do każdej osoby potrzebującej, samotnej, starszej, bo w tych obecnych czasach jest to bardzo ważne – mówi Wiesława Janosik, Burmistrz Miasta Przedborza.
Napisz komentarz
Komentarze