W miejscowości Wiewiórów w Gminie Dobryszyce działała niegdyś kopalnia kruszywa. W lipcu kopalnia zmieniła właściciela. Obecnie teren należy firmy EcoCentrum w Radomsku. Od pewnego czasu, mniej więcej od końca sierpnia, mieszkańcu czuli wydobywający się dziwny chemiczny zapach z wyrobiska. Znaleziono również na miejscu wodę o nienaturalnym niebieskim odcieniu.
Zaniepokojeni mieszkańcy Wiewiórowa porośli gminę o przyjrzenie się sprawie. 19 listopada miała odbyć się pierwsza kontrola terenu. Kontrolę miał przeprowadzić WIOŚ z Delegatury z Piotrkowa Trybunalskiego. W protokole kontroli można przeczytać, że w kontroli wzięła udział trzyosobowa delegacja Inspektorów z WIOŚ, operator koparki oraz delegacja z Urzędu Gminy. Ostatecznie do kontroli nie doszło. Inspektor po wykonaniu, tajemniczej rozmowy telefonicznej, trawiącej kilka minut, odstępuje od swoich czynności, powołując się na zakaz prowadzenia prac na terenie prywatnym. Nasuwają się wątpliwości co do bezstronności prowadzonej kontroli.
Druga kontrola, 17 grudnia miała znacznie ciekawszy przebieg. Otóż przedstawiciele gminy, którzy chcieli mieć pewność, że kontrola zostanie przeprowadzona rzetelnie i uczciwie, nie zostali wpuszczeni na miejsce kontroli jako obserwatorzy.
Co było powodem niewpuszczenia sekretarza gminy na miejsce kontroli?
- Powodem był brak zgody właściciela terenu, zakładu górniczego. Zgodnie z przepisami, za jego zgodą mógłbym uczestniczyć w tej kontroli. Takiej zgody nie było, w sumie nie wiem dlaczego. W związku z tym poprosiłem tylko o wpisanie w protokół, że byłem na miejscu i chciałem w kontroli uczestniczyć, ale właściciel nie wyraził na to zgody. Dla nas jest ważne, aby zakład górniczy, który ma decyzje na rekultywacje pewnymi rodzajami odpadów, żeby inspekcja sprawdzała, czy te odpady tam są zgodne z wydaną decyzją i nie są niebezpieczne. Mam nadzieję, że mimo iż nie byliśmy obecni na miejscu, ta kontrola zostanie od początku do końca przeprowadzona i będziemy mieli jasność, czy możemy czuć się bezpiecznie. Po interwencji mieszkańców, jako urząd zwróciliśmy się Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, o przeprowadzenie takiej kontroli. Gdyby nie było, żadnych niepokojących „objawów” odnośnie odpadów, które tam są wywożone, to wytłumaczylibyśmy mieszkańcom, że zakład górniczy jest w procesie rekultywacji, ma wydaną decyzję na zagospodarowanie równego rodzaju odpadów, ale sami nie jesteśmy przekonani, czy na pewno jest wszystko w porządku – mówi Janusz Czapla sekretarz gminy Dobryszyce.
Mieszkańcy Wiewiórowa, zwyczajnie boją się, że na terenie wyrobiska składowane są jakieś niebezpieczne odpady. Właśnie dlatego napisali petycję do gminy, z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu tej niepokojącej sprawy.
- Kontrole dotyczyły prawidłowości składowania tam odpadów. Mieszkańcy miejscowości Wiewiórów zwrócili się do nas, do gminy, z prośbą o przeprowadzenie kontroli, zbadania materiałów, które są wywożone właśnie do miejsca po byłej żwirowni, ponieważ zapach, jak i również kolory, które wydobywały się z tych odpadów, zaniepokoiły mieszkańców. Mieszkańcy się boją, że niestety są tam wywożone odpady niebezpieczne, które mogą szkodzić środowisku. Dlatego też zwróciliśmy się jako gmina, do Inspektoratu Ochrony Środowiska , aby taką kontrolę przeprowadzono. Niestety pierwsza kontrola nie odbyła się z tego powodu, że nie było właściciela terenu. Dzisiaj (17 grudnia) była ponownie kontrola. Został oddelegowany pracownik, konkretnie pan sekretarz, ze względu na to, że osoba od ochrony środowiska przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Niestety takie jest prawo, że zgodę musi zezwolić kontrolujący, jak również właściciel, żebyśmy mogli być obserwatorami tej kontroli. Zgoda nie została wydana. Mamy dokumentację zdjęciową i również dzisiaj została odpowiednia notatka służbowa sporządzona przez pana sekretarza, że był na miejscu, ale nie dostał pozwolenia na to, żeby być obserwatorem – mówi wójt Gminy Dobryszyce, Małgorzata Dzwonek.
Cała sprawa ma w sobie wiele znaków zapytania. Pozostaje czekać na wyniki drugiej kontroli.
Napisz komentarz
Komentarze