Zawitał już grudzień a wraz z nim, temperatury spadające poniżej zera. Oznacza to, że sezon grzewczy możemy uznać za otwarty. Tak jak z grudniem przyszły temperatury poniżej zera, tak wraz z sezonem grzewczym pojawiają się sytuacje, gdzie występują przypadki zatrucia czadem, czy pożary.
Są to realne zagrożenia i musimy sobie z tego zdawać sprawę. Nawet najlepiej zabezpieczony system ogrzewania może ulec awarii, co może nas kosztować życie, dlatego warto wyposażyć swoje mieszkania w czujki dymu i czadu. Czym tak właściwie są i jak działają te urządzenia?
- Są to małe, niepozorne urządzenia, ale naprawdę ratujące życie. Jak pokazał jeden z pożarów z ostatnich tygodni, na terenie gminy Lgota Wielka, gdzie w środku nocy doszło do pożaru kuchni a lokatorzy, dwie osoby w podeszłym wieku, spały w pomieszczeniu nieobjętym pożarem, jednak dzięki temu, że pomiędzy tymi pomieszczeniami była zamontowana czujka dymu, która zaalarmowała lokatorów, obudziła ich i nie doszło w tym przypadku do tragedii. Lepszej reklamy dla tych urządzeń nie potrzeba. Są czujki dymu, jak i dwutlenków węgla, działające przy takich stężeniach dymu, czy właśnie czadu, które są jeszcze dla nas bezpieczne i w porę alarmują nas o zagrożeniu- mówi starszy kapitan Artur Bartosik, oficer prasowy, komenda PSP w Radomsku.
Jakie wymagania powinny spełniać czujniki czadu?
- Czujki dymu i czujki dwutlenku węgla powinny przede wszystkim mieć oznakowanie CE. Najlepiej, gdyby spełniały wymagania polskich norm, będących odpowiednikami normy europejskiej. Dla czujek tlenku węgla jest to norma PN- EN 50291-1:2010 roku, natomiast dla czujek dymu PN-EN 14604:2006 rok. Warto zapamiętać numery tych norm, sprawdzić na opakowaniu, czy są certyfikowane, właśnie w oparciu, o wymagania zawarte w tych normach– tłumaczy starszy kapitan Artur Bartosik, oficer prasowy, komenda PSP w Radomsku.
Jak zamontować, gdzie i w jakiej ilości czujniki?
- Generalnie im więcej, tym lepiej, natomiast jeżeli z różnych względów nie możemy całego domu, czy mieszkania, wyposażyć w te urządzenia, ważne, aby je zamontować, w takim miejscach, gdzie śpimy. W dzień możemy zauważyć pożar lub skojarzyć ewentualne objawy zatrucia tlenkiem węgla, natomiast w nocy, kiedy śpimy, wówczas najczęściej dochodzi do tragedii. Czyli montujemy przede wszystkim w miejscach, gdzie śpimy, w sypialniach, w drugiej kolejności w tych pomieszczeniach gdzie dochodzi do spalania różnych paliw, gazu, drewna, węgla. Najlepiej, jeśli mamy tych czujek więcej niż jedną– dodaje starszy kapitan Artur Bartosik, oficer prasowy, komenda PSP w Radomsku.
Kiedy czujnik czadu zadziała?
- Dobry czujnik czadu powinien zadziałać, w zależności od ekspozycji, jeżeli długo utrzymuje się stan np. 100 ppm., czyli 0,01% to już się powinien załączyć w przedziale od 10 do 40 minut, natomiast jeśli to stężenie jest jedyne 0,03%, czyli nieco większej, już do 3 minut powinien taki czujnik się załączyć. Są to stężenia, kiedy jeszcze nie zagrażają naszemu bezpieczeństwu bezpośrednio, ponieważ dla człowieka przebywacie np. 2 godz. w stężeniu 0,04%, czyli bardzo niewielkim po dwóch godzinach może dojść do osłabienia, zawrotów głowy, mdłości, czyli jeszcze takie objawy, które możemy skojarzyć z takim zagrożeniem, natomiast już wzrost do 0,16% może powodować ryzyko zgonu po dwóch godzinach– mówi nam starszy kapitan Artur Bartosik, oficer prasowy, komenda PSP w Radomsku.
Jak dbać i konserwować czujnik czadu?
- Przede wszytym dobrej jakości czujniki informują nas o tym, że np. baterie są już na wyczerpaniu. W zależności od producenta ta sygnalizacja się różni.Najpierw jest to najczęściej sygnalizowane diodą, później zarówno diodą, jak i komunikatem dźwiękowym, a nawet czasem głosowym. Dla zwykłych użytkowników konserwacja polega tylko na sprawdzaniu stanu baterii i jeżeli czujka jest wyposażona w przycisk TEST , można uruchomić taki test np. raz w tygodniu– dodaje strażak.
Ile kosztują dobrej jakości czujniki?
-Czujniki dobrych firm np. czujki dymu do jest wydatek rzędu 50/60 zł. Dla czujników tlenku węgla to około 80/90, nieco ponad 100 zł., natomiast są na rynku również urządzenia tzw. 2w1, wykrywające zarówno czad, jak i dym. Jest to koszt około 140/160 zł– mówi starszy kapitan Artur Bartosik, oficer prasowy, komenda PSP w Radomsku.
Napisz komentarz
Komentarze