Jakie są granice ludzkiej wytrzymałości? Trudno to określić. Cały czas sportowcy i zapaleńcy pokazują, że granica ta jest tylko umowa, przesuwając ją wciąż dalej i dalej. Dobrym sprawdzianem ludzkiej sprawności są ekstremalne maratony, biegi z przeszkodami itp. W Radomsku również odbył się bieg ekstremalny, gdzie śmiałkowie musieli się wykazać świetną kondycją i żelazną wolą chęci ukończenia biegu. Mowa tutaj o V edycji radomszczańskiego biegu ekstremalnego RADMAGEDON.
RADMAGEDON to impreza dedykowana dla biegaczy ekstremalnych. W tym roku mamy już kolejną, V edycję. Impreza cieszy się zawsze dużym zainteresowaniem zarówno wśród zawodników, jak i wśród widzów.
Jak już wcześniej wspomniałem, bieg ten dedykowany jest ludziom, którzy kochają sporty ekstremalne, którzy lubią duży wysiłek, którzy lubią niewygodę, dyskomfort – to wszystko mogą tutaj odnaleźć.
Na trasie biegu, który w tym roku liczy 8 km, można napotkać około 30 przeszkód terenowych. Są to przeszkody wykonane przez profesjonalną firmę, ale też takie, które były wykonywane przez pracowników MOSiR-u. Ponadto mamy przeszkody typowo terenowe, które są nieodłącznym elementem otaczającego nas krajobrazu, czyli mamy wzniesienia, zbiornik wodny, strugę, mamy różne kałuże, które wypełnione są po deszczu duża ilością wody z błotem, także jest na czym rywalizować, jest to bardzo ciekawa rywalizacja. Trzeba dużej determinacji, aby ten bieg pokonać. Później na mecie dużą nagrodą jest satysfakcja, radość i zadowolenie z ukończonego biegu – mówi Marek Wyciszkiewicz, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomsku
Wiemy już, co czekało zawodników na trasie biegu. Wrażeniami z biegu podzielili się zawodnicy, którzy jako pierwsi przekroczyli metę.
Jest Pan pierwszy na mecie biegu RADMAGEDON. Jakie to uczucie?
W tamtym roku mówiłem, że przyjadę tutaj jeszcze raz. Wyszła mała pomyłka z trasą i musiałem gonić całą drogę. Powiedziałem, że przyjadę, zrobiłem swoje – mówi Dawid, uczestnik biegu.
Jak Pan ocenia organizację imprezy?
Super, wszystko jest dobrze oznaczone, wszystkie przeszkody również, wolontariusze również pomagali, tłumaczyli, jak pokonywać te przeszkody. Naprawdę fajnie
W przyszły roku również weźmie Pan udział?
Oczywiście, że tak. Na pewno będę – podkreśla Dawid, uczestnik biegu.
Jako drugi przekroczył Pan linię mety tego ekstremalnego biegu. Jakie to uczucie?
Jestem w szoku, jest to któryś mój bieg z rzędu i nigdy nie byłem tak wysoko. Poczekamy jeszcze do końca, ponieważ będzie pomiar czasowy, bo startowaliśmy w falach, ale jestem z siebie mega dumny – mówi Bartłomiej, uczestnik biegu.
Co na tym biegu sprawiało najwięcej trudności?
Najbardziej chyba zmęczyła woda, ale tak to było w miarę ok, chociaż pod koniec ręce dawały o sobie znać.
Jakie to uczucie brać udział w tego typu biegu?
Dla mnie jest super, jednak trzeba to lubić, ponieważ niektórzy wolą spędzać czas pasywnie i nie bawi ich tego typu rozrywka. Jednak jest naprawę dobra zabawa, można również spotkać fajnych, zakręconych ludzi – tłumaczy Bartłomiej, uczestnik biegu.
Napisz komentarz
Komentarze