Rolnicy mają już dość obecnej sytuacji, w jakiej się znaleźli i wyszli, a w zasadzie to wyjechali, na ulice całego kraju. 9 lutego zorganizowano protest rolników na terenie powiatu radomszczańskiego. Protest rozpoczął się w Przedborzu, gdzie tworząc kolumnę ponad 50 traktorów pojechał drogą krajową 42. w kierunku Radomska, gdzie odbył się główny protest. W sumie na radomszczański plac targowy wjechało ponad 100 traktorów
Rolnicy skarzą się na politykę rolną rządu i Unii Europejskiej. Główny zarzut dotyczy zwolnienia z opłat celnych produktów spożywczych z Ukrainy, które jak mówią, zalewają Polskę i Europę.
Protestujemy wobec cen, które są nieobliczalne w stosunku do naszych gospodarstw. Zborze jest bardzo tanie, mleko jest bardzo tanie, trzoda chlewna jest tania, bydło opasowe jest tanie. Mleko, co kosztowało 3 zł, spadło do 2 zł. Żeby nam się to opłacało, mleko musiałoby kosztować około 3,50 zł.
Teraz jesteśmy pod kreską. Jeszcze rok i nas nie ma. Nikt nam rat w banku nie obniży. Wszystko idzie w górę. Nawozy w górę, środki ochrony roślin w górę, a to, co my produkujemy w dół. Daliśmy dłoń dla Ukrainy, chcą nas teraz zjeść. Zawalają nas wszystkim, począwszy od zboża skończywszy np. na cukrze – mówi Piotr Kucharski protestujący rolnik.
Z podobnymi problemami borykają się również sadownicy, czy właściciele pasiek pszczelich.
Branża pszczelarska chce osiągnąć jedną bardzo ważną sprawę, mianowicie całkowitego zakazu importu produktów pszczelich spoza Unii Europejskiej. Obecnie import miodu i produktów pszczelich, który odbywa się do Polski kanałem przez Ukrainę, to jest to miód pochodzenia chińskiego i indyjskiego, który nie spełnia żadnych norm Unii Europejskiej.
Miód, który dociera do nas, jest bardzo często miodem zafałszowanym. Te produkty, poza naklejką „miód”, nie mają nic wspólnego z naszym produktem rodzimym – mówi Emil Maciąg protestujący rolnik
A to mały apel do konsumentów
Dziś rolnicy strajkują przeciwko przepisom Unii Europejskiej, która nam narzuca pewnego rodzaju standardy, których nie chcemy respektować. Biorąc pod uwagę sytuację, jaka jest w rolnictwie, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nie jest najlepiej. Zaczynając od tego, co się działo z Ukrainą i z tym zbożem, które do nas spływało i obniżyło bardzo ceny płodów rolnych i zboża, a teraz mówi się o pozostałych produktach.
Apelujemy, aby konsumenci zdawali sobie sprawę, skąd ta żywność pochodzi i że przyszłość Polskiego Rolnika jest na tyle ważna, że konsumenci muszą popierać tego typu protesty – Kamil Gniatkowski protestujący rolnik
Napisz komentarz
Komentarze