Dla nich niestraszna jest niska temperatura. Wręcz przeciwnie, nim woda zimniejsza, tym morsy bardziej zadowoleni. Ostatnio na Zakrzówku Szlacheckim, odbyło się wydarzenie, w którym zjechały się morsy z najbliższej okolicy i nie tylko.
Zrobiliśmy małe wydarzenie, ludzie się zjechali z Bełchatowa, z Rawy Mazowieckiej, z Częstochowy i za Częstochowy. Chętnie przyjeżdżają pobawić się, miło spędzić razem czas. Mamy ognisko, zupę, mamy saunę. Tak naprawdę nie trzeba było nikogo namawiać do przyjazdu, sami się zjechali – mówi Arkadiusz Niedziółka Prezes Stowarzyszenia PR – Morsświry.
Pojawia się pytanie, co w morsowaniu jest takiego, co przyciąga ludzi i sprawia, że jest to wręcz obowiązkowa pozycja każdej zimy? Oto kilka wypowiedzi.
Kiedyś miałem problemu z kręgosłupem. Teraz po morsowaniu wszystko jest ok. Nie choruję, nie mam żadnych przeziębień i super się czuję – mówi Pan Włodzimierz Kra–Kres Rawa Mazowiecka
To jest świetne uczucie. Pełna adrenalina, proces starzenia skóry się cofa. Wrażenia są niesamowite, wręcz niepisane. To trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć i o tym mowić. Polecam każdemu, nie bać się. Zimo jest tylko w głowie. Jak to się przełamie, to reszta już leci – mówi Pan Przemysław
Napisz komentarz
Komentarze