Dzisiaj dzieci wiedzą, że można kupić kiszoną kapustę w warzywniaku, w woreczkach czy na kilogramy, ale rzadko w domach odbywa się akcja kiszenia kapusty jesienią. Co kiedyś było bardzo popularne, nie tylko na wsiach, ale również w mieście- mówi Barbara Sitek, etnolog Muzeum Regionalnego w Radomsku.
Do Stobiecka Miejskiego przyjeżdżają liczne grupy z przedszkoli oraz szkół. Na początku zwiedzają jedyną w regionie chatę oraz gospodarstwo. Następnie, w jednej ze stodół odbywa się kiszenie kapusty. Dzieci przywożą ze sobą kapustę, jest ona na miejscu szadkowana do beczki, dodawana jest marchewka oraz przyprawy m. in. sól i liść laurowy. Potem następuje największa frajda dla dzieciaków, czyli deptanie kapusty. Na koniec, dzieci zabierają kapustę ze sobą do szkół oraz przedszkoli. Gdy ukiśnie, kucharki wykorzystują ją np. do kapuśniaku czy różnego rodzaju surówek.
Dawniej kapusta była nieodzownym elementem wiejskiego i miejskiego menu. W okresie długiej zimy czy też tzw. przednówka, czyli zanim pojawiły się nowe owoce i warzywa, kapusta była bardzo ważnym składnikiem do przygotowania różnych potraw- opowiada etnolożka.
W dzisiejszych czasach jest coraz mniej osób, które kultywują tą tradycję. Ważne jest to, aby pokazywać dzieciom, jakie dawniej były obyczaje. Sama dobrze pamiętam, jak pomagałam babci kisić kapustę w beczce. Dzięki takim warsztatom, ta tradycja może odrodzić się na nowo.
Napisz komentarz
Komentarze