Ogród w Borysewie jest nam świetnie znany, robiliśmy tam wielokrotnie ćwiczenia na taką ewentualność. Niestety, kiedy przyjechaliśmy na miejsce, drewniana konstrukcja o rozmiarach 10 na 10 metrów stała już w płomieniach - powiedział w rozmowie z TVN24 młodszy brygadier Radosław Ogrodowczyk z Państwowej Straży Pożarnej w Poddębicach. - Kiedy rozpoczynaliśmy akcję gaśniczą, zwierzęta nie wydawały już żadnych odgłosów. Było po prostu za późno - dodał.
W drewnianym budynku, który się zapalił, było osiem małp i 20 papug
Napisz komentarz
Komentarze