Zawody, w których startował Nikodem Dymiński, rozegrane były w Słowacji, w Bańskiej Bystrzycy. Bez wątpienia jest to świeży sukces. Złoto przywiezione z Mistrzostw Europy U18. Sztafeta szwedzka to bieg, w którym startuje czterech zawodników, przekazujących sobie kolejno pałeczkę na dystansach 100 -200 -300 i 400 metrów. Nikodem Dymiński biegł na pierwszej, najkrótszej zmianie. Jak mówił podczas spotkania z prezydentem, w finale ścigali się z najtrudniejszego, pierwszego toru.
Do finału dostaliśmy się z małym „q”, czyli kwalifikacją, jakby poboczną. Stratowałem z pierwszego toru, bo to ja biegałem 100 metrów i wszystkich zaskoczyliśmy tym, że wygraliśmy. Główną rolę odegrali koledzy z 300 i 400 metrów, bo to oni mieli największy wpływ na to, na jakim miejscu się uplasujemy – podsumował finałowy bieg Nikodem Dymiński.
Zmotywowana polska sztafeta w składzie: Nikodem Dymiński, Jakub Foremny, Bartłomiej Adamczyk i Stanisław Strzelecki w pięknym stylu wywalczyła złoto. Trener Mantyk, podkreślał, że czasu na zgrupowanie przed Mistrzostwami Europy U18, było niewiele. Dlatego skupili się więc na tym, co najtrudniejsze.
Krótkie zgrupowanie w Spale, szlifowanie zmiany tej krótkiej, ta zmiana ze 100 na 200 metrów jest najtrudniejszą zmianą i to szlifowaliśmy na obozie – opowiadał trener, Łukasz Mantyk.
Młody zawodnik BKL-u Nikodem Dymiński ma ambitne plany sportowe. Jak powiedział, chce sięgnąć po tytuł mistrza Polski. Niewątpliwie pozwoli mu to starować w Igrzyskach Młodzieży Europejskiej. Podobnie optymistycznie wypowiada się trener Mantyk. Wśród swoich podopiecznych widzi bowiem przyszłych olimpijczyków i reprezentantów kraju.
Napisz komentarz
Komentarze