To kolejna akcja bełchatowskich stróżów prawa wymierzona w przestępczość narkotykową. Tym razem funkcjonariusze ustalili, że narkotykowy proceder ma miejsce na obrzeżach Bełchatowa. Z analizy wynikało, że plantacja marihuany znajduje się w opuszczonym wielokondygnacyjnym budynku. 7 października 2020 roku kryminalni pojechali pod wytypowany adres. Prowadząc swoje działania zaobserwowali mężczyznę, który wszedł na teren posesji. Wylegitymowali 23-letniego mieszkańca Warszawy.
Okazało się, że przyszedł doglądać roślin konopi. Młodzieniec był zaniepokojony nieoczekiwanym spotkaniem ze stróżami prawa i nie krył swojego zdenerwowania. Podczas przeszukania terenu niezamieszkałej posesji, policjanci odkryli plantację marihuany. Zakazane rośliny rosły w kilku pomieszczeniach w sześciu growboxach wyposażonych w specjalistyczną aparaturę służąca do prowadzenia uprawy. Policjanci przejęli 218 roślin konopi w różnej fazie wzrostu oraz blisko 12 kilogramów suszu marihuany. Zabezpieczyli również przedmioty służące do uprawiania ziela konopi. W rękach funkcjonariuszy znalazły się między innymi specjalistyczne lampy, nawilżacze powietrza, wiatraki, filtry węglowe, generatory prądotwórcze, urządzenia służące do półautomatycznego podlewania, pomiaru temperatury i wilgotności powietrza oraz gleby, a także nawozy i odżywki do uprawy roślin tropikalnych. Na miejscu przestępstwa przez wiele godzin pracowali śledczy wraz z technikami kryminalistyki. Podejrzany o narkotykowy proceder 23-letni mieszkaniec Warszawy usłyszał zarzuty prowadzenia uprawy marihuany, posiadania znacznej ilości środków odurzających oraz posiadania przyrządów służących do ich wytwarzania. Grozi za to kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował o aresztowaniu 23-latka na 3 miesiące.
Napisz komentarz
Komentarze